Testy diagnostyczne

Humor z zeszytów

Kontakt

W 620 - lecie przybycia Pani Jasnogórskiej do Polski

 

   26 sierpnia Kościół katolicki obchodzi w Polsce uroczystość Najświętszej Marii Panny Częstochowskiej. Jest to więc czas, kiedy nasze myśli i serca biegną przede wszystkim do Czarnej Madonny z Jasnej Góry. Ale w tym roku uroczystość ta będzie miała wymiar i charakter szczególny. Mija bowiem właśnie dokładnie 620 lat odkąd cudowny wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej znalazł swoje miejsce na wzgórzu opodal Częstochowy. Ta „okrągła” rocznica skłania do przypomnienia okoliczności pojawienia się obrazu na ziemiach polskich.

       Jak wiadomo gospodarzami Jasnej Góry są paulini. Sprowadził ich do Polski z Węgier książę śląski Władysław II Opolczyk. Ufundował zakonnikom wzgórze nieopodal Częstochowy z niewielkim kościołem NMP Dziewicy Wspomożycielki. Akty nadania z 9 sierpnia 1382 roku opatrzone książęcą pieczęcią dały prawne podwaliny nowej siedzibie zakonu. Organizatorem zgromadzenia był ok. 1250 roku błogosławiony Euzebiusz, kanonik ostrzyhomski. Zakon Braci św. Pawła Pustelnika – bo tak brzmi pełna nazwa zakonu paulinów - czerpał nauki z zasad św. Augustyna i skupił pustelników z ziem obecnych Węgier i Chorwacji, zaś regułę zatwierdził mu papież w 1308 roku. Rozprzestrzenił się później w Austrii, Niemczech, Włoszech, Francji i Portugalii. Łagodne wzgórze (Clarus Mons) przy Częstochowie, położone w środku naszyjnika wapiennych wzniesień rozciągających się od Wielunia po Kraków, zdało się paulinom podobne do okolic macierzystego klasztoru św. Wawrzyńca w Budzie (ówczesnej stolicy Węgier). Paulini propagowali ascezę, zajmowali się kaznodziejstwem i nauką.

   W niespełna dwa lata później dokonało się wydarzenie, za sprawą którego klasztor paulinów i cała Częstochowa stały się największym i najsławniejszym ośrodkiem życia religijnego i „bijącym sercem narodu polskiego”. Oto ten sam książę Władysław II Opolczyk podarował paulinom obraz Matki Bożej, a stało się to dokładnie 31 sierpnia 1384 roku.

     Stara legenda głosi, że książę Władysław sprawując – z ramienia króla Ludwika Węgierskiego - funkcję zarządcy ziem ruskich w latach 1372 – 1377, znalazł ten prastary obraz Maryi w Bełzie, na terenie Rusi Halickiej. Niektórzy historycy przyjmują jednak, że obraz ten przywiozła ze sobą do Polski królowa Jadwiga, późniejsza żona Jagiełły (od 1997 roku święta Kościoła katolickiego beatyfikowana przez Jana Pawła II). Według przekazów autorstwo obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej przypisuje się świętemu Łukaszowi, który miał go namalować na desce cyprysowej, pochodzącej ze stołu Najświętszej Rodziny. Opowiada o tym malowidło tzw. Mensa Mariana, które było niegdyś własnością świętej Heleny, a potem cesarzy: Konstantyna Wielkiego i Karola Wielkiego. Od cesarza Konstantyna obraz - relikwię otrzymał książę ruski – Lew i na terenie Rusi malowidło przebywało właśnie do XIV wieku, skąd wywiózł  je  książę śląski Władysław.

    Tradycja utrzymuje, że przy próbie przewiezienia wizerunku na Śląsk konie nie mogły ruszyć z miejsca i wówczas książę Opolczyk złożył ślubowanie, że po pomyślnym zakończeniu podróży zbuduje kościół z klasztorem. I rzeczywiście, obraz bez trudności przewieziono pod Częstochowę, umieszczając go prowizorycznie w sosnowym kościółku ojców paulinów na wzgórzu. Scenę przekazania zakonnikom niezwykłego dzieła zawarł siedemnastowieczny anonimowy artysta na półokrągłym obrazie znajdującym się w Sali Rycerskiej jasnogórskiego klasztoru.

    Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej według opisu konserwatorskiego jest: ”Namalowany techniką temperową na podłożu wykonanym z trzech desek lipowych oklejonych płótnem. Ma wymiary 1215 mm x 815 mm. Ujęty w gotycką, profilowaną ramę drewnianą, przedstawia Matkę Bożą (Hodegetrię) z dzieciątkiem Emanuelem. Malowidło wywodzi się z kręgu bizantyjsko – ruskiego, powstało w specjalnie przygotowanym zagłębieniu, zachowując wypukłe nimby i obramowanie”. Początkowo znawcy niepewnie wypowiadali się na temat czasu powstania i autorstwa tego dzieła, ale najnowsze badania oraz analiza rentgenogramu pozwoliły na stwierdzenie, że obraz Matki Bożej Jasnogórskiej pochodzi z XIII wieku i pierwotnie znajdował się w bałkańskim ikonostasie. Technologia obrazu i wspomniane badania wskazują na cechy ikonowego malarstwa bizantyjskiego i pozwalają stwierdzić, że pod obecnym trzynastowiecznym malowidłem istnieją ślady pierwszej wczesnochrześcijańskiej ikony.

     Dla wielu, zwłaszcza w XVII i XVIII wieku, obraz częstochowski zbliżał się swą godnością do najczcigodniejszych pamiątek chrześcijaństwa – wizerunków Jezusa Chrystusa „nie ludzką ręka czynionych”, jak np. całun turyński czy chusta świętej Weroniki.

    Od najdawniejszych czasów Obraz Bogurodzicy przybierano klejnotami, wotami, insygniami królewskimi: koronami, sukienkami. Pierwsze z nich – złote blachy – ofiarował jeszcze na Rusi wspomniany książę Lew. Kiedy podczas oblężenia Bełza Tatarzy zadali wizerunkowi ranę, miejsce uszkodzenia przyozdobiono kosztowną broszą.

 Najstarszym źródłem do historii obrazu jest piętnastowieczny rękopiśmienny odpis „Translatio tabulae”. O jasnogórskim wizerunku wspomina też wybitny polski dziejopis – Jan Długosz takimi słowami: „(…) Pokazują tam [w Częstochowie] obraz Matki Pochwalebnej i Najczcigodniejszej Dziewicy, Królowej Świata i naszej, dziwnym a rzadko spotykanym kunsztem wykonany (…). Spoglądających przejmuje szczególną pobożnością, jakbyś na żywą patrzył (…)”. Jest to - wyrażony po raz pierwszy w dziejopisarstwie polskim – kult Obrazu Jasnogórskiego w aspekcie narodowym.

   Nic dziwnego, że do otoczonego wielką czcią obrazu już w XV wieku kierował się główny nurt polskiego pątnictwa. Oto w roku 1429 król Władysław Jagiełło pisał do papieża Marcina V, że : ”(…) niezwykłe łaski ściągają do obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej pielgrzymów z całej Polski”. Potwierdził to w swoich kronikach cytowany wyżej Jan Długosz, pisząc pod rokiem 1460, że na Jasną Górę: ”(…) zbiega się lud pobożny z całej Polski i z krain sąsiednich, często odprawia się pielgrzymki w dorocznym obrzędzie z powodu obrazu błogosławionej Dziewicy Maryi”. Skądinąd wiadomo, że Jasnogórskie Księgi Cudów zawierają wiele wpisów już z początków XV wieku.  I tak za wstawiennictwem Maryi Częstochowskiej w 1402 roku został uleczony z trądu ksiądz Mikołaj z Sochaczewa, który przybył na Jasną Górę w pieszej pielgrzymce „o chlebie i wodzie”.  Od tego roku, przez kolejnych 240 lat - do 1642 roku, cudownego uzdrowienia doznało 42 indywidualnych pątników z samego tylko Mazowsza.

   Za sprawą dokonujących się objawień i łask, jakich doznawali wierni przybywający do Matki Boskiej Częstochowskiej, jej wizerunek otaczano coraz większą czcią, a sama Jasna Góra gromadziła coraz to większe rzesze pielgrzymów stając się najgłówniejszym ośrodkiem kultu maryjnego w Polsce i Europie i najświętszym sanktuarium Polaków.

  Pojawienie się obrazu zmieniło też zasadniczo rolę paulińskiego konwentu. Pustelnicy, nie mający dotąd kontaktów ze światem, oddający się modlitwie, kontemplacji i nauce, w ciągu kilkunastu lat przeistoczyli się w opiekunów wielkiego pielgrzymkowego centrum Europy. Nie byli na to w pełni przygotowani. Dnia 14 kwietnia 1430 roku grupa rabusiów – rycerzy, przeświadczona o wielkich skarbach zgromadzonych na Jasnej Górze dokonała zuchwałego napadu na klasztor. Nie znalazłszy kosztowności z furią sprofanowała cudowny obraz, obdzierając go z ozdób i wotów, rozbijając na trzy części, łamiąc ramy i przebijając mieczem twarz Madonny. Na koniec porzuciła ikonę na zewnątrz świątyni. Gruntownej renowacji cudownego obrazu dokonał pod swoim patronatem i na swój zresztą koszt król Władysław Jagiełło sprowadzając w tym celu wielu malarzy. Był to najstarszy - poświadczony źródłowo i udokumentowany – zabieg konserwatorski w Polsce.

     Naiwne legendy wiązały nieraz szramy na twarzy Maryi ze szwedzkim żołnierzami, którzy w połowie XVII- go wieku „zatopili” Polskę swoja ilością szerząc rabunek i pożogę na niespotykaną dotąd skalę. Nie ma to jednak potwierdzenia w historii. Szwedzi chociaż uporczywie zmierzali do zdobycia klasztoru i jego rzekomych skarbów oblegając go przez 6 tygodni musieli odejść z kwitkiem. To wówczas Jasną Górę nazwano „Górą Zwycięstwa”, a długie i bezskuteczne oblężenie dało do zrozumienia, że w obronie narodu polskiego zewsząd osaczonego przez wrogów, zainterweniowała sama Maryja. Pani Częstochowska w swym łaskami słynącym obrazie wyrastała na Królową Korony Polskiej.

  Kult Maryi Królowej Korony polskiej związano ostatecznie z Częstochową w dniu 8 września 1717 roku, za pontyfikatu papieża Klemensa XI. Odbyła się wówczas uroczysta koronacja obrazu jasnogórskiego diademami papieskimi (po raz pierwszy w historii poza Rzymem). Korony ofiarowali papież i król August II Sas.

    Po latach papież – Polak Jan Paweł II, podczas swej pielgrzymki do ojczyzny w czerwcu 1979 roku, udekorował Świętą Koronę Pani Jasnogórskiej najwyższą watykańską dystynkcją – Złotą Różą.

   Przez 620 lat Pani Jasnogórska zdobywała sobie i nadal zdobywa miliony serc Polaków. Dzisiaj trudno zapomnieć o tym, że to Ona pozwalała przetrwać zawieruchy dziejowe, klęskę rozbiorów, noc niewoli, lata okupacji niemieckiej. Maryja – Królowa z Częstochowy – podtrzymywała ducha swych dzieci, towarzyszyła na szlakach wojennych, uczyła ich cierpieć i składać ofiary na ołtarzu Ojczyny. Integrowała naród polski i była mu nadzieją i pomocą w trudnych momentach dziejowych, czuwała nad nim w czasie złych doświadczeń i zagrożeń. Czym była przez te lata Madonna z Jasnej Góry, świadczą słowa Generalnego Gubernatora Hansa Franka,  rezydującego na Wawelu w latach 1939-1945, znienawidzonego przez Polaków i zaciętego wroga religii katolickiej. W swoim słynnym ”Dzienniku” napisał: „Gdy wszystkie światła zgasły dla Polski, to wtedy pozostał jeszcze Kościół i Święta z Częstochowy”. Nie należy o tym zapominać. 

 

Artykuł opublikowany w gazecie parafialnej „Fara” – miesięczniku Parafii Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Jaśle , nr 8(42) 2004, w sierpniu 2004 roku.