Testy diagnostyczne

Humor z zeszytów

Kontakt

 

JAN PAWEŁ II A KOMUNIZM

      W kraju nad Wisłą to aktorka Joanna Szczepkowska, ogłosiła upadek systemu, który przez długie lata był jedynym słusznym ustrojem w Polsce i Europie Wschodniej. Znane do dziś i cytowane często zdanie: „Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm” pojawiło się w dzienniku telewizyjnym (kontrolowanym jeszcze wtedy przez upadający rząd), ale w programie nagrywanym kilka godzin wcześniej, a nie nadawanym na żywo.

      Dziesięć lat wcześniej nikt w tym regionie świata nie wierzył w upadek systemu, dlatego trudno wskazać konkretne wydarzenie, które zwiastowałyby taką rewolucję. Na świecie o roli w upadku komunizmu polskiego papieża wspomina się drugoplanowo. Przeważa pogląd, że rola Jana Pawła II w obaleniu komunizmu nie była zasadnicza. Owszem, jego obecność wzmacniała pewne procesy, ale postępowały one jednak niezależnie. Część zachodnich komentatorów na plan pierwszy wysuwa wewnętrzne procesy w ZSRR – czy to proces degeneracji władzy czy przeciwnie, demokratyzacyjne usposobienie Gorbaczowa. Prawie wszyscy podkreślają ekonomiczną klęskę bloku komunistycznego, a także przegraną w wyścigu zbrojeń. To w wyniku tych zjawisk komuniści mieli zrozumieć, jak krucha jest ich władza i że doktrynę Breżniewa należy odłożyć do lamusa. A Papież wymieniany jest niejako przy okazji. Wielu Europejczyków zagadniętych o historyczny przełom wymieni Solidarność, Lecha Wałęsę i Okrągły Stół jako zalążki obalenia komunizmu nie tylko w Polsce, ale i Europie. Inaczej patrzą na to zagadnienie rodacy Jana Pawła II, którzy Polacy przypisują papieżowi przewodnictwo i inspirację w walce, która ostatecznie położyła kres sowieckiej władzy w Europie Wschodniej. W sondażu CBOS przeprowadzonym w roku 2009, z okazji 20-lecia odzyskania wolności, Polacy uważają, że Solidarność i działania opozycji demokratycznej w PRL oraz pontyfikat Jana Pawła II najbardziej przyczyniły się do upadku systemu komunistycznego w ZSRR i dawnych krajach bloku wschodniego. Solidarność jako motor przemian wskazało 44 proc. badanych, a pontyfikat Jana Pawła II - 38 proc.

      Jan Paweł II faktycznie stanowił postać kluczową w dziejowych przeobrażeniach, które w finale spowodowały całkowity rozpad imperium sowieckiego.  O jego roli w obaleniu komunizmu na świecie napisano sporo. Bernard Lecomte, redaktor naczelny „Le Figaro-Magazine", opublikował nawet książkę pt. „Prawda zawsze zwycięży. Jak papież pokonał komunizm". Są tacy, którzy twierdzą, że początkiem końca i pierwszym gwoździem do trumny komunizmu był wybór Polaka na Papieża. Prasa światowa zgodnie podkreślała sensacyjność tego wyboru – oto wybrano na stolicę Apostolską pierwszego od 455 lat nie –Wlocha, a ponadto obywatela kraju komunistycznego, w którym mimo 35 lat walki władz z religią i Kościołem katolicyzm pozostał żywym natchnieniem większości narodu polskiego. Wybór papieża pochodzącego z bloku komunistycznego jest uznawany za przełom nawet przez wielu nieprzychylnych Kościołowi komentatorów. „Wybór Polaka na Papieża w okresie Zimnej Wojny został powszechnie zrozumiany jako gest polityczny ze strony Kościoła” – mówi wybitny watykanista, ojciec Thomas Reese. Jan Paweł II jako człowiek wychowany w komunizmie i znający jego realia był najlepszym kandydatem do przeprowadzenia zmian. „On pojmował swoją rolę w sposób duchowy, nie ulega wątpliwości, że cała jego służba w tych pierwszych latach, to był katalizator zmian, które musiały nadejść. Nie możemy powiedzieć jednak: oto jest taki dokument, który świadczy o tym, że dzięki Papieżowi upadł Mur Berliński - on wzbudził ducha, a ducha nie da się potwierdzić żadnym dokumentem- twierdzi Paweł Zuchniewicz, dziennikarz, autor książek o Karolu Wojtyle. Mateusz Matyszkowicz, filozof, publicysta "Teologii Politycznej" podkreśla: „Dzięki wybraniu Karola Wojtyły na tron papieski wielu jego rodaków poczuło siłę, która wcześniej była ukryta. Polacy mogli więc śmielej postępować sobie z władzą, mniej straszne były szykany, a wspólne uczestnictwo w papieskich nabożeństwach budowało na nowo tożsamość zbiorową”.                  

      W powszechnej świadomości pierwsza Pielgrzymka Papieża do ojczyzny, w czerwcu 1979 roku i słowa wypowiedziane na Placu Zwycięstwa w Warszawie „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”(Jan Paweł II, 2 czerwca 1979, Warszawa), a później 4 czerwca z kolei na Jasnej Górze "Tu zawsze byliśmy wolni” uruchomiły lawinowo procesy wolnościowe, których nie zdołał już zatrzymać skostniały i nieefektywny system władzy komunistycznej. Pod hasłem „Gaude Mater Polonia” Papież odwiedził wówczas nie tylko stolicę, również Gniezno, Częstochowę, dwukrotnie Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice, Oświęcim, Nowy Targ. Przypominał w swoich kazaniach wielkie postacie, jak święty Wojciech i święta Jadwiga, cytował Słowackiego i Norwida. Amerykański politolog George Weigel pisał: „To, co Lenin rozpoczął 16 kwietnia 1917 roku na Dworcu Fińskim w Piotrogrodzie, i to, co Stalin uznał za zagwarantowane na konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku, a Breżniew w brutalny sposób potwierdził, dokonując inwazji na Czechosłowację i ujarzmiając ją w 1968 roku - to wszystko Jan Paweł II zaczął demontować 4 czerwca 1979 roku w częstochowskim klasztorze na Jasnej Górze, świątyni Czarnej Madonny, Królowej Polski". Historyczne wydarzenia czerwca 1979 roku stały się impulsem strajków 1980 roku – w szczególności w Stoczni Gdańskiej, a w konsekwencji przyczyniły się do powstania „Solidarności”, która to z kolei zapoczątkowała rozwój demokratycznych przemian w Polsce. Takie przekonania potwierdzają badania CBOS przeprowadzone z okazji 30. rocznicy tej wizyty. Polacy pytani,  czy pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny zawdzięczamy polskie przemiany, w zdecydowanej większości odpowiadają twierdząco. Według aż 78% ankietowanych, wizyta ta przyczyniła się do powstania "Solidarności" w sierpniu 1980 roku oraz do obalenia komunizmu i odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 roku. Wspominając znaczenie pierwszej pielgrzymki papieskiej sprzed 30 lat, abp Mieczysław Mokrzycki - metropolita lwowski, a wcześniej wieloletni sekretarz Jana Pawła II - stwierdził, że wizyta ta dodała Polakom odwagi, siły duchowej i mocy – „Ojciec Święty poprzez nauczanie, podnoszenie wiary i znaczenia godności ludzkiej dodał wiernym w Polsce odwagi, dodał im solidarności, by stanowili o sobie i upominali się o prawo do wolności wyznania i suwerenności państwa”.

      Rolę Papieża w obaleniu komunizmu należy rozpatrywać moim zdaniem w dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich to płaszczyzna duchowa osadzona na gruncie antropologii, filozofii, etyki i teologii katolickiej oraz społecznej nauki Kościoła.  Druga jest natury czysto dyplomatycznej, czy wręcz politycznej. Dynamiczny styl pontyfikatu Jana Pawła II pozwalał bowiem widzieć w Papieżu nie tylko przywódcę duchowego, lecz również dostrzegać jego  istotną rolę na światowej scenie politycznej.

      Papież już jako młody chłopak, był przekonany, że w systemie systemie komunistycznym tkwi błąd i, że każda błędnie zbudowana konstrukcja, jeśli brak w niej jakiegoś elementu, musi się zawalić. Na pytanie: „kto obalił komunizm” - Jan Paweł II w wywiadzie z 1995 roku udzielonym Jasiowi Gawrońskiemu, stwierdził, że komunizm upadł, ponieważ wpisany weń był błąd antropologiczny, który polegał na uznaniu ateizmu za konieczny czynnik promocji sprawy ludzkiej, a religii za podporę wstecznych ideologii i „opium dla ludu”. Jan Paweł II, przeciwnie, od początku pontyfikatu głosił, że ateizm nie może wyzwolić człowieka z alienacji, ponieważ sam stanowi najgłębsze źródło alienacji, będąc fundamentalnym zaprzeczeniem prawdy o człowieku. W swym głęboko humanistycznym nauczaniu papież demonstrował siłę katolickiej antropologii opartej na Chrystusie. Podkreślał godność i podmiotowość człowieka i jego praw oraz akcentował wartość pracy ludzkiej (szczególnie pamiętną homilię wygłosił Papież podczas drugiej pielgrzymki do Polski, kiedy to 20 VI 1983 na lotnisku koło Katowic do 1 miliona ludzi kierował słowa o istocie pracy ludzkiej). Arcybiskup Dziwisz w homilii wygłoszonej podczas mszy na placu przed Stocznią Gdańską z okazji 25 –lecia powstania NSZZ „Solidarność” zwrócił uwagę, że w dzieło Solidarności wkład mieli dwaj wielcy synowie Kościoła: papież Jan Paweł II i kardynał Stefan Wyszyński nazywając papieża Ojcem Solidarności, co uczestnicy mszy przyjęli owacją. „Solidarnośc” wszakże miała charakter ruchu związkowego, w którym chodziło o walkę robotników o swą podmiotowość i prawa człowieka pracy. Miała także charakter ruchu społeczno-narodowego, który zmierzał do ewolucyjnej przemiany podstaw życia społecznego i politycznego w kierunku pełniejszej suwerenności, a wreszcie charakter prądu kulturowego dzięki odkryciu istotnych związków wiary religijnej z życiem społecznym. W tych wszystkich wymiarach widać, jak głęboko idee „Solidarności” zakorzenione były w papieskiej ”Ewangelii człowieka”. W trakcie wspomnianej drugiej wizyty do Ojczyzny Jan Paweł II przypomniał, że organizowanie się w swobodne związki zawodowe jest naturalnym prawem człowieka, nie zaś prawem nadanym przez kogokolwiek (homilia na lotnisku koło Katowic 20 VI 1983 r.). Arcybiskup Kazimierz Nycz, Metropolita Warszawski w trakcie konferencji „Rola Kościoła w odzyskaniu niepodległości” (2 czerwca 2009 roku w Pałacu Prezydenckim) podkreślił, że dla Karola Wojtyły pojęcie solidarności było pewną kategorią filozoficzną i socjologiczną. Papież mówiąc o solidarności, nie tylko walczył o związek zawodowy „Solidarność” z Lechem Wałęsą na czele, ale także, a może przede wszystkim, nawoływał do odpowiedzialnego zaangażowania się w sprawy społeczne, do wzięcia odpowiedzialności za swoje działania, jak i za dobro Polski, a z drugiej strony pokazywał, że każda społeczność ma do odegrania ważną rolę i nie wolno jej w tym wyręczać”. I w tym sensie jego rola w upadku komunizmu wydaje się niepodważalna: potrafił zarazić naród ideą i dał mu poczucie wolności Poprzez nauczanie, podnoszenie wiary i znaczenia godności ludzkiej Jan Paweł II dodał wiernym w Polsce odwagi, dodał im solidarności, by stanowili o sobie i upominali się o prawo do wolności wyznania i suwerenności państwa.

      Na gruncie etycznym „ Solidarność” walcząc o prawa człowieka i dążąc do wyzwolenia na drodze walki bez przemocy wpisuje się w przekonanie o przysługującej wszystkim ludziom naturalnej godności osobowej i równości. Walka ta konsekwentnie prowadzona w celu wyzwolenia z niesprawiedliwości i alienacji jawi się jako alternatywa dla marksistowskiej walki klas. Pochwalając wolne od przemocy metody walki „Solidarności” Jan Paweł II podkreślał: „Nie może być walka silniejsza od solidarności”. Doświadczenie „Solidarności”, w którym doszła do głosu kwestia podmiotowości człowieka pracy, spotyka się z pogłębioną filozoficznie i teologicznie myślą Jana Pawła II na temat pracy, uznawanej przez niego za podstawowy wymiar życia ludzkiego. Papież sprzeciwia się materialistycznemu traktowaniu pracy, które nie pozwala dostrzec w niej rzeczywistości personalistycznej. To godność człowieka stanowi o wartości jego pracy, a co więcej praca powinna stawać się drogą rozwoju osoby, powinna służyć naczelnej wartości moralnej, jaką jest człowieczeństwo. Wszystkie te myśli znalazły swe rozwinięcie w encyklice Laborem exercens. Do polskiego świata pracy reprezentowanego przez pielgrzymów w Gdańsku w 1987 roku Jan Paweł II mówił streszczając niejako swą encyklikę: „Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka, a także podmiotowości społeczeństwa złożonego z ludzi pracujących. Trzeba zatem widzieć wszystkie prawa człowieka w związku z jego pracą i wszystkim czynić zadość”. Jan Paweł II doceniał wysiłki „Solidarności” podjęte na rzecz wyzwolenia człowieka przez pracę, wysiłki, które ks. Józef Tischner trafnie określił „pracą nad pracą”. „Solidarność” powiązała walkę w obronie pracy z walką o kulturę i prawa narodowe, a dzięki temu przygotowała grunt dla ponownego odkrycia kulturowych fundamentów tożsamości europejskiej opartej na Bogu, w której , jak pisze Jan Paweł II "Bez Chrystusa nie można zrozumieć człowieka", "Bez Chrystusa nie można zrozumieć historii Polski. Były rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls napisał w roku 2008 na łamach dziennika "La Repubblica", że komunizm upadł dlatego, iż Jan Paweł II "połączył sumienia Wschodu i Zachodu na uniwersalnym ołtarzu praw człowieka". Dla polskiego papieża "komunizm to nie była kwestia idei, ale deptanych praw" – stwierdził. "Papież skoncentrował całą swoją strategię na uwrażliwieniu rodaków na fundamentalne zasady antropologii i etyki, pozornie niemające żadnej politycznej implikacji; oto klucz do zrozumienia jego walecznej obrony praw wolności religijnej i tego wołania, które jeszcze słyszę: "człowieku Wschodu, bądź sobą" - napisał Navarro-Valls.

      Drugą płaszczyzną, w której Papież miał możliwość wpływu na obalenie komunizmu w Polsce jest płaszczyzna dyplomatyczna. W tym kontekście Jan Paweł II przedstawiany jest jako polityczny lobbysta, który wykorzystując zręcznie swój autorytet, stawał się orędownikiem spraw bloku wschodniego w  zachodnim świecie. A zatem do wewnątrz – dla samych demoludów, w tym przede wszystkim Polaków – symbol, a na zewnątrz dyplomata. Jacek Moskwa - pisarz i dziennikarz, były wieloletni korespondent polskiej telewizji i radia w Watykanie, w swej książce” Pontifex Maximus” – napisał: „Szczególne, osobiste zaangażowanie Papieża w sprawy polskie nie zawsze odpowiadało wizji Stolicy Apostolskiej, jako autorytetu ponadnarodowego i ponadpaństwowego. Zaraz po wyborze Jana Pawła II toczyły się dyskusje {..} czy przyjmując swoją wysoką funkcję i zarazem obywatelstwo watykańskie, zachowuje jednocześnie polskie. Niezależnie od strony prawnej tego zagadnienia jasne jest, że Papież zachował nie tylko poczucie przynależności do wspólnoty narodowej, ale także obywatelską troskę o bieg spraw tego konkretnego państwa nad Wisłą”. Od momentu wyboru na Stolicę Piotrową Papież w przyspieszonym tempie stał się prawdziwym mężem stanu. Wielu komentatorów słusznie podkreśla, że Jan Paweł II był duchowym liderem światowej opozycji wobec komunizmu. W jego dyplomatycznych kontaktach, w kontekście Polski, najważniejsze są kontakty z głowami największym mocarstw ówczesnego świata – USA i ZSRR.

      Jest pewne, że podczas jego pierwszego spotkania z Prezydentem USA Ronaldem Reaganem w dniu 7 czerwca 1982 roku, kiedy rozmowa w cztery oczy trwała 50 minut temat Polski musiał się pojawić. „ Reagan – pisze Jacek Moskwa, pisarz i dziennikarz, były wieloletni korespondent polskiej telewizji i radia w Watykanie – nigdy nie krył poparcia dla wolnościowych dążeń Polaków i musiał dać wyraz w tej rozmowie”. "Zwyczajem stało się łączenie całej polityki reaganowskiej od 1981 do 1988 roku z centralną częścią pontyfikatu Jana Pawła II" – napisał wspomniany wyżej  Joaquin Navarro-Valls w cytowanym już artykule. Według niego : "Obaj równolegle przyczynili się do wypchnięcia sowieckiego komunizmu z historii. Obaj współpracowali w decydujący sposób, by skruszyć kolosa na glinianych nogach". Dla Reagana, człowieka obojętnego religijnie,  walka z komunizmem miała wyłącznie wymiar polityczny i ideologiczny, a komunizm był "imperium zła" i "materialnym wrogiem Ameryki". Dlatego Prezydent USA tak stanowczo działał na rzecz walki z mocarstwem, „będącym zaprzeczeniem wszystkich ideałów demokracji i wolności - Związkiem Radzieckim". Dla Papieża – Polaka „ kwestia sowiecka dotyczyła zasadniczo dyktatury totalitarnej i ciemiężącej, która tyranizowała Słowian" – pisze Navarro – Valls. Niezależnie od pobudek i motywacji walki z komunizmem Ronald Reagan pozostawał osobiście zafascynowany osobowością Jana Pawła II i rolą, jaką Kościół katolicki odgrywał w oporze wobec komunistycznej dyktatury w Polsce. Źródła dyplomatyczne potwierdzają, że specjalny wysłannik Reagana, emerytowany generał Vernon Walters przekazywał Papieżowi poufne informacje na temat sytuacji w Ojczyźnie w okresie stanu wojennego.

      Zafascynowany Papieżem – Słowianinem był także Michaił Gorbaczow, który po pierwszym spotkaniu z Janem Pawłem II dostrzegł w nim „ najwyższy autorytet moralny świata” jak powiedział do swojej żony Raissy. A przecież Gorbaczow, jako ostatni Prezydent ZSRR, w największym stopniu przyczynił się do pokojowego demontażu systemu komunistycznego  w Europie Środkowej i Wschodniej. Radykalna zmiana polityki wewnętrznej i zagranicznej ZSRR , podjęta przez Gorbaczowa, której symbolami były dwa słowa „pierestrojka” (przebudowa) i „głastnost”(jawność) miały wiele wspólnego z ideami nauczania papieskiego. Po latach , w wywiadzie dla włoskiej gazety „La Stampa” , Papież powie :” [...] upadek komunizmu trzeba jeszcze ocenić w pogłębiony sposób, należy wskazać prawdziwe przyczyny pewnych fenomenów , które nastąpiły. [...]była także . A między innymi znaczy [...] To znaczy, że w kryzysie, załamaniu i zamieszaniu, jakie nastąpiło jest element duchowy, zmiana wewnętrzna [...]”

      Na osobną uwagę zasługują kontakty Papieża z gen Wojciechem Jaruzelskim. Obaj wymienili listy już na początku 1982 roku, ale pierwszy raz spotkali się w czerwcu 1983 roku, a trakcie drugiej pielgrzymki Papieża do Ojczyzny. Odbyli wtedy dwie rozmowy – w warszawskim Belwederze i w Zamku Królewskim na Wawelu. Obaj zachowali dyskrecję co do szczegółów, ale wiemy, że Jan Paweł II wskazywał generałowi drogę porozumienia i dialogu ze społeczeństwem „ Panie generale – mówił wtedy Papież – ja wiem, że socjalizm jest realnością, ale chodzi o to ,żeby był to socjalizm z ludzką twarzą”. Współcześnie gen. Jaruzelski wskazuje na ogromną rolę Papieża w obaleniu komunizmu, chociaż wskazuje ,że największym destruktorem całego systemu pozostaje w jego ocenie Michaił Gorbaczow.

      Nierozdzielnie z imieniem Jana Pawła II zrosła się „Solidarność” jako epokowe wydarzenie końca XX wieku. Bez głębokich religijnych, humanistycznych i patriotycznych treści papieskiego nauczania „Solidarność” nie stałaby się przełomowym duchowym prądem w najnowszych dziejach Europy i świata. Znaczenie „Solidarności” nie ogranicza się bynajmniej do obalenia komunizmu jako jednego z systemów totalitarnych, lecz ma ono charakter uniwersalnej „lekcji człowieczeństwa”. Ważne okazały się pytania o człowieka, bez postawienia których spór o człowieka w naszej epoce pozostawałby sporem bez rozstrzygnięcia. Przypomnijmy, że Jan Paweł te właśnie pytania uznał za tak głębokie jak sam człowiek, który nie może siebie zrozumieć bez Boga. Jan Paweł II interesował się „Solidarnością”, towarzyszył jej dramatycznym dziejom, wydobywał jej moralny i religijny sens w ramach swej uniwersalnej posługi Biskupa Rzymu. Jego związków z Solidarnością nie można ograniczać wyłącznie do przeżyć wielkiego Polaka, choć wiadomo że były one bardzo silne, lecz na pierwsze miejsce wysuwa się uznanie Solidarności za przejaw nowej kultury ducha, spójnej z chrześcijańską wizją człowieka, zdolnej do stworzenia dziejowej praxis prowadzącej do pokonania systemu totalitarnego poprzez walkę bez przemocy.

      „Solidarność” od samych swych początków w lipcowych i sierpniowych strajkach robotników w roku 1980 czerpała inspirację z nauczania Jana Pawła II, ale równocześnie zachodził także inny proces – sprawa „Solidarności” stawała się jedną z naczelnych idei papieskiego nauczania. Wizerunek papieża w strajkujących zakładach pracy, emblematyczny portret papieża na bramie Stoczni Gdańskiej, papież na długopisie, którym Lech Wałęsa podpisywał porozumienie z władzą, stały się symbolami więzi z Janem Pawłem II w dniach kształtowania się nowego doświadczenia duchowego, społecznego, politycznego i związkowego, które streściło się w pojęciu „Solidarności”. Obecność Jana Pawła II nie ogranicza się do samego momentu narodzin „Solidarności”, towarzyszył on jej także w czasie próby, jaką był stan wojenny oraz jego destrukcyjne konsekwencje w Polsce lat 80. Nie wiemy, jakie działania dyplomatyczne podejmował Jan Paweł II na rzecz powstrzymania proklamacji stanu wojennego w Polsce i likwidacji „Solidarności”, trudno jednak wyobrazić sobie bezczynnego papieża po informacjach, jakie w pierwszych dniach grudnia 1981 roku przekazał mu Zbigniew Brzeziński o planach władz polskich i sowieckich godzących w istnienie „Solidarności” i jej dorobku. W latach po delegalizacji „Solidarności” Jan Paweł II głęboko utożsamił się z jej sprawą. Stał się poniekąd jej rzecznikiem. W 1987 roku podczas spotkania ze światem pracy w Gdańsku powiedział wprost: „Mówię o was i mówię za was”.

      Na pytanie: „Kto obalił komunizm?, można udzielić wielu komplementarnych odpowiedzi. Na przykład George Weigel sądzi, że należy tu uwzględnić wkład Reagana i Gorbaczowa, wpływ „ducha Helsinek” na kwestię praw człowieka, działalność demokratycznej opozycji, ekonomiczną niewydolność scentralizowanej gospodarki państwowej, ale sednem sprawy, zdaniem amerykańskiego myśliciela, jest obecność świadomości różnicy pomiędzy dobrem a złem, zrywająca z pragmatyzmem, a bardzo często również z cynizmem – kryjącym się pod pozorami realizmu – który obecny był w polityce obejmującej również relacje międzynarodowe. Rewolucję 1989 roku nazywa on wprost zwycięstwem ludzkiego ducha. Jednak krystalizacja świadomości moralnej Polaków w roku 1980, trwająca mimo porażek, wahań i zniechęcenia aż po rok 1989, byłaby z pewnością o wiele trudniejsza bez tego światła, którym był Kościół głoszący „Ewangelię człowieka” za sprawą profetycznego nauczania Jana Pawła II, jego cierpienia i modlitwy.