Testy diagnostyczne

Humor z zeszytów

Kontakt

OPIS I ANALIZA

PRZYPADKU ROZPOZNANIA I ROZWIĄZANIA

PROBLEMU WYCHOWAWCZEGO

Absencja uczennicy na zajęciach szkolnych

 

1.     Identyfikacja problemu.

    Na powodzenie ucznia w nauce składa się wiele wzajemnie powiązanych ze sobą czynników. Są to czynniki społeczno - ekonomiczne, poziom kulturalny i atmosfera wychowawcza domu, poziom umysłowy dziecka, właściwości psychiczne i fizyczne. Istotnym wydaje się wpływ środowiska rodzinnego. Wpływa ono na powodzenie w szkole zarówno poprzez stworzenie dziecku warunków nauczania jak i poprzez kształtowanie jego uczuć, postaw, aspiracji i ambicji, dążeń i zdolności. Jakiekolwiek niekorzystne czynniki środowiskowe, błędy wychowawcze, zła atmosfera domowa, która wywołuje zaburzenia w życiu uczuciowym ucznia.  Wszystko to wpływa na trudności w przystosowywaniu się do warunków szkolnych i na osłabienie motywacji do nauki

    W klasie pierwszej technikum, w której objęłam funkcję wychowawcy we wrześniu 2006 roku, zwróciłam baczną uwagę na uczennicę, u której od początku roku szkolnego występowały regularnie nieusprawiedliwione nieobecności w szkole. Polegały najczęściej na samowolnym opuszczaniu wybranych lekcji (najczęściej pierwszych i ostatnich) lub całego dnia, rzadziej kilku dni naraz. Wyniki nauczania uzyskiwane z większości przedmiotów były złe i w znacznym stopniu spowodowane zaległościami z powodu nieobecności na lekcjach. Uczennica miała jawnie lekceważący stosunek do nauki. Codziennie miała dość wyzywający makijaż, którym wyróżniała się wśród innych dziewcząt.. Zdawała się być mało zainteresowana szkołą, jakby uczęszczając do niej z przymusu.

    Uczennica w chwili podjęcia nauki w naszej szkole miała skończone 17 lat. Jest drugoroczna. Wcześniej uczęszczała do Liceum Profilowanego w Zespole Szkół Budowlanych w Radomiu. Narastające problemy zmobilizowały mnie do szczegółowego zapoznania się z wynikami nauki uczennicy w poprzedniej szkole. Uzyskała na koniec roku szkolnego pięć ocen niedostatecznych (język polski, język angielski, język niemiecki, historia, geografia) oraz nie została sklasyfikowana z religii. Miała na świadectwie zachowanie nieodpowiednie. Bardzo niepokojące były wyniki frekwencji – opuściła w roku szkolnym 299 lekcji, w tym 147 było nieusprawiedliwionych. Te fakty utwierdziły mnie w przekonaniu, że przyczyną braku promocji do następnej klasy była absencja na zajęciach, zaś obecnie uczennica najwyraźniej zamierza kontynuować dotychczasowe praktyki w nowej szkole.

    Z pozoru uczennica nie sprawiała problemów natury wychowawczej na terenie szkoły. Wobec nauczycieli zachowywała należny szacunek, odzywała się grzecznie i nie miała żadnych uwag w dzienniku odnośnie zachowania. W bliższym kontakcie i rozmowie okazywała się jednak być osobą zamkniętą w sobie, mało sympatyczną i bardzo nieufną. Zapytana udzielała odpowiedzi na postawione pytania zdawkowo, a przy tym dosyć lekceważąco.

Na podstawie własnych obserwacji i rozmów z innymi nauczycielami oraz uczniami, stwierdziłam, że uczennica w klasie szkolnej funkcjonuje dobrze, nie jest z nikim skonfliktowana, wręcz przeciwnie, cieszy się sympatią grupy. W klasie utrzymywała jednak szersze kontakty tylko z dwiema uczennicami, również drugorocznymi (łącznie w mojej klasie było dziewięcioro uczniów drugorocznych), z którymi wspólnie uczęszczała do poprzedniej szkoły. Uczennice te, podobnie jak ona, często samowolnie opuszczały zajęcia i nie przykładały się absolutnie do nauki.

    Uczennica ma starszą o rok siostrę, obecnie studentkę I roku. Wychowywana jest razem z siostrą samotnie przez matkę. Rodzice od kilku lat są rozwiedzeni i nie mieszkają razem. Po rozwodzie córki zamieszkały z matką. Ojciec ma ograniczone prawa rodzicielskie. Stara się je chronić. Matka cały czas pracuje zawodowo. Od początku systematycznie uczęszczała na spotkania klasowe z wychowawcą i wykazywała duże zainteresowanie zachowaniem i postępami córki w szkole. Martwiła się o przyszłość córki.

    2.   Geneza i dynamika zjawiska.

Zaniepokojona swoimi obserwacjami przeprowadzałam z uczennicą  regularnie indywidualne rozmowy, po raz pierwszy już we wrześniu 2006 roku. Zapytana o powód częstych nieobecności na lekcjach na początku nie chciała go podać lub twierdziła, że źle się czuła i zostawała w domu. Później, w toku kolejnej z rzędu rozmowy, przyznała się do wagarowania i spędzania czasu przeznaczonego na zajęcia szkolne z bliżej nieokreśloną grupą znajomych.

    O nieobecnościach uczennicy, od pierwszych spotkań klasowych począwszy, informowałam systematycznie jej matkę. Matka znała dobrze ten problem i nie była zdziwiona niską frekwencją. Tłumaczyła, że córka uzyskiwała w gimnazjum całkiem niezłe wyniki, ale w klasie pierwszej liceum nastąpiło załamanie. Uzasadniała je wejściem córki w „nieodpowiednie towarzystwo”. Odniosłam wrażenie, że mama wstydziła się za córkę. Zawsze usprawiedliwiała jej wszystkie nieobecności, nawet te, które ewidentnie stwierdzone zostały przeze mnie jako samowolne ucieczki z lekcji. Bardzo jej zależało na tym, by córka wreszcie zaliczyła pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Od niej dowiedziałam się, że od wakacji 2006 roku uczennica objęta jest nadzorem kuratora sądowego.

Matka zwierzała mi się, że jej problemy z córką są daleko głębsze - córka ją lekceważy, nie informuje gdzie i z kim spędza czas po zajęciach w szkole, ani co robi w trakcie wagarów, w tym czasie, kiedy powinna być obecna na zajęciach lekcyjnych w szkole. Matka skarżyła się niemal z płaczem, że córka jest wobec niej arogancka i niegrzeczna, podejrzewała, że obraca się w towarzystwie osób pełnoletnich, w wieku około 20-25 lat, prowadzących rozrywkowy tryb życia i niestroniących od alkoholu. Przyznała się, że córka nie wraca czasem na noc do domu, a ona całe noce obdzwania znajomych córki usiłując ją zlokalizować. Wiele razy widują się w ciągu dnia tylko rankiem, przed jej wyjściem do pracy. Od dawna nie udawało im się normalnie porozmawiać. Matka opowiedziała mi również o tym, że wpływ na zachowanie córki może mieć niedawny jej rozwód, ponieważ uczennica była dość mocno emocjonalnie związana z ojcem i miała z nim dobry kontakt.

Ze swej strony matka deklarowała wszelką współpracę ze szkołą i podejmowanie starań w kierunku zmotywowania córki do nauki i obecności w szkole. Skarżyła się jednak, że czuje się zupełnie bezradna. Zapewniłam ją, że zawsze może liczyć na kontakt ze mną. Prosiła, bym skontaktowała się z jej byłym mężem i jemu przybliżyła problemy z córką, tłumacząc, że obydwoje zawsze się dobrze rozumieli. Wprawdzie ojciec odpowiedział na moje wezwanie i pojawił się w szkole jeden raz, ale wymiernych efektów to nie przyniosło.

    Niejednokrotnie, w trakcie pierwszej klasy, matka uczennicy dzwoniła do mnie po lekcjach, często wieczorem, zgłaszając mi nieobecność córki w domu i brak wiedzy na temat, gdzie się ona znajduje. Czasem dzwoniła nawet wczesnym rankiem, twierdząc, że córka wróciła bardzo późno w nocy i na jej uwagi odpowiadała, że nie zamierza wyjść do szkoły na zajęcia.

    Po takich informacjach zawsze podejmowałam kolejne rozmowy z uczennicą, starając się poznać motywy jej nagannego i nieodpowiedzialnego zachowania. Uczennica dopiero w drugim semestrze zaczęła bardziej się przede mną otwierać - skarżyła się na złe relacje z matką w domu, miała jej za złe, że więcej czasu poświęca ona starszej córce, która świetnie się uczy, jest spokojna i pomocna w domu. Wypominała, że matka źle ją traktowała, że czuje się w domu jak dziecko niechciane. Wypowiadała się o matce z wyraźną niechęcią. Podstawą tych negatywnych emocji było stałe poczucie odrzucenia przez matkę i faworyzowanie przez nią starszej siostry. Odnośnie swoich znajomych mówiła, że są to osoby starsze od niej, pełnoletnie, pracujące lub studiujące, ale nie ma tu mowy o alkoholizmie czy narkomanii. Lubi przebywać w ich towarzystwie, akceptują ją.

    Ta wiedzą dzieliłam się z matką na spotkaniach klasowych i usiłowałam wpłynąć na jej zachowanie wobec córki. Matka z kolei prezentowała córkę jako niegrzeczną, niepokorną i nieposłuszną osobę, która wcale nie włącza się w życie rodzinne. Doszłam zatem do wniosku, że trzeba podjąć wszelkie możliwe środki, aby załagodzić konflikt między uczennicą i jej mamą – w tym celu zaś konieczne są działania ukierunkowane nie tylko na dziewczynę, ale również pedagogizacja jej mamy.

    Przez cały czas starałam się obserwować zachowanie uczennicy w trakcie lekcji i na przerwach. Systematycznie kontrolowałam jej frekwencję i wyniki w nauce. Nadal podejmowałam z nią rozmowy na temat stosunku do nauki, które jednak nie wnosiły wiele nowego i nie dawały odczuwalnej poprawy wyników. Jako nauczyciel historii w swojej klasie, obserwując jej uczestnictwo w lekcjach i sposób wypowiadania się, utwierdzałam się w przekonaniu, że uczennica jest inteligentna i zdolna do uzyskiwania nawet wysokich wyników w nauce nawet bez wielkiego nakładu sił i zaangażowania. Swoimi obserwacjami dzieliłam się z nauczycielami uczącymi w mojej klasie. Uczennica zwróciła uwagę zwłaszcza matematyka i nauczycieli przedmiotów zawodowych. Okazało się, że ma zdolności w kierunku przedmiotów ścisłych i jest uzdolniona plastycznie (z matematyki i niektórych przedmiotów zawodowych np. podstaw projektowania odzieży oceny były o wiele lepsze niż z innych przedmiotów, a nawet dobre i bardzo dobre). Uczennica była jednak nadal nieufna i niechętna do rozmów na tematy związane z nauką. W odniesieniu do sytuacji domowej skarżyła się na postępowanie matki.

    3. Znaczenie problemu.

 

    W przypadku uczennicy nałożyły się na siebie dwa istotne problemy: szkolny i rodzinny:

§       Nasilające się nieobecności i absencja na zajęciach lekcyjnych prowadzą do coraz większych zaległości w wiedzy i umiejętnościach, a ich narastanie wpływa na negatywne oceny w nauce i zachowaniu uczennicy;

§       Niski poziom wiadomości i umiejętności wpłynie negatywnie na wyniki klasyfikacji końcoworocznej, prowadząc do braku promocji do klasy drugiej technikum, co, biorąc pod uwagę wiek uczennicy, może doprowadzić do całkowitego zakończenia edukacji w szkole;

§      Absencja na zajęciach lekcyjnych spowoduje uzyskanie nagannej oceny z zachowania na koniec roku;

§       Niski poziom wiadomości znajdujący swoje odzwierciedlenie w ocenach negatywnie wpływa na samoocenę uczennicy;

§       Uczennica jest postrzegana jako małoambitna i słaba, pomimo posiadanych zdolności matematycznych i artystycznych;

§       Uczennicy nie zależy na pozytywnym wizerunku, godzi się z panującą o niej nieprzychylną opinią;

§       U uczennicy występuje pogorszenie funkcjonowania społecznego i emocjonalnego - czuje się niedoceniana i odrzucona przez matkę, co przekłada się na niskie poczucie własnej wartości i powoduje bardzo słabe zaufanie do innych ludzi;

§       Uczennica ogranicza trudne kontakty rodzinne z matką i siostrą przebywając rzadko w domu i uciekając w towarzystwo dla niej niewłaściwe, odrywające ją od obowiązków szkolnych;

§       Pojawia się poważne zagrożenie wejścia uczennicy do grup nieformalnych, – w których znajduje ona akceptację, a co za tym idzie zagrożenie wejścia w alkoholizm czy narkomanię;

§       U uczennicy dominują emocje trudne, negatywne, gniew, żal, poczucie niezrozumienia przez najbliższych i nauczycieli, niechęć do przyjęcia pomocy i wsparcia;

§       Uczennica demonstruje swoją samodzielność i niezależność, ale w rzeczywistości pragnie uczucia i troski;

§       Brak właściwych relacji w domu mógł również prowadzić do nieumiejętności nawiązania zdrowych relacji partnerskich w przyszłości i nieumiejętności funkcjonowania w społeczeństwie;

    4.Prognoza

    A. Negatywna

Zaniechanie działań zmierzających do poprawy sytuacji, lub, gdy starania nauczyciela nie przyniosą oczekiwanego efektu doprowadzą do sytuacji, w której:

§        U uczennicy pogłębią się negatywne emocje: gniew, smutek, żal, utrata zainteresowań, drażliwość, nieufność, pesymizm;

§       Pogłębi się negatywny obraz siebie i obniżona samoocena,

§       Problemy domowe skumulują się, co może doprowadzić do ucieczki uczennicy z domu, wejścia do grup nieformalnych, wejścia w konflikt z prawem czy nawet podjęcie próby samobójczej.

§       Wyniki w nauce i zachowaniu uczennicy będą coraz gorsze;

§      Absencja uczennicy na lekcjach zwiększy się;

§      Zwiększy się negatywny wpływ uczennicy na pozostałych uczniów, zwłaszcza na tych, którzy są podatni na tego typu naśladownictwo;

§       Uczennica straci wszelką motywację do nauki;

§       Wyniki końcoworoczne uczennicy będą w przewadze negatywne i nie uzyska ona promocji do następnej klasy, co może doprowadzić do całkowitego zerwania ze szkołą.

     B. pozytywna

Podjęte działania mogą sprawić, że:

§       Relacje między matką i córką zostaną poprawione, obie strony wzajemnie się wysłuchają i zrozumieją, będą spędzać z sobą więcej czasu, staną się dla siebie wsparciem;

§      Uczennica odczuje, że jest akceptowana, ma poczucie bezpieczeństwa i miłości w domu;

§       Uczennica mając oparcie w domu zmieni swoje podejście do obowiązków szkolnych, przestanie wagarować, polepszy frekwencję na zajęciach, zacznie uzupełniać istniejące braki wiadomości i umiejętności,

§       Wyniki w nauce i zachowaniu będą coraz lepsze, co umożliwi promocję do klasy drugiej technikum;

§       Uczennica bardziej zmotywowana do nauki będzie doskonalić swoje zdolności i talenty;

§       Wzmocniona zostanie samoocena uczennicy, co ma znaczenie dla jakości podejmowanych przez nią starań, zarówno w szkole jak i w późniejszym życiu.

 

5.Propozycje oddziaływań

     Od początku wystąpienia problemu uznałam, że niezbędna będzie pomoc pedagoga szkolnego, dlatego zaproponowałam uczennicy rozmowę z pedagogiem. Ponieważ sama nie widziała takiej konieczności zaprowadziłam ją. Z pierwszej rozmowy z pedagogiem uczennica była zadowolona, wydawała się bardziej otwarta i skora do rozmów. Z pedagogiem szkolnym utrzymywałam regularne kontakty – wymienialiśmy się naszą wiedzą na temat wyników w nauce i zachowaniu dziewczyny, wspólnie ustalając możliwe działania w celu poprawy sytuacji.

    Chcąc zwiększyć prawdopodobieństwo osiągnięcia pozytywnych wyników w tym trudnym przypadku, podjęłam z pedagogiem szkolnym i kuratorem uczennicy stała i systematyczną współpracę. Kilkakrotnie w ciągu trwania klasy pierwszej odbyliśmy wspólne, długie i trudne dla wszystkich, rozmowy w obecności uczennicy, pedagoga szkolnego i kuratora.

    Po dokładnym przeanalizowaniu sytuacji postanowiłyśmy z pedagogiem szkolnym, że konieczne jest przede wszystkim:


Uświadomienie obu stronom ich wzajemnych potrzeb i możliwości;
Uświadomienie mamie uczennicy, jak ważna jest jej akceptacja dla córki;
Uświadomienie uczennicy, że wagary i rzadkie przebywanie w domu rodzinnym nie są sposobem na uniknięcie
problemów szkolnych i rodzinnych, a jedynie je zwiększają;

Wpojenie uczennicy konieczności ponoszenia odpowiedzialności za wysoką absencję w szkole i zaniedbania w nauce;

Wdrażanie uczennicy do aktywnej pracy w szkole, na rzecz szkolnej i lokalnej społeczności;

Znalezienie dla wychowanki form aktywności dającej jej możliwość samorealizacji, zaangażowanie jej w życie klasy, powierzanie zadań i ról do wykonania, umacnianie wiary ucznia w słuszność postępowania i we własne możliwości,

Stałe okazywanie uczennicy zainteresowania, troski i opieki celem zmniejszenia do minimum jej nieufności wobec wychowawcy i nauczycieli;

Pokazanie uczennicy, że są osoby, którym na jej dobru zależy.

    Otrzymane od pedagoga szkolnego i kuratora szczegółowe i fachowe wskazówki postępowania z wyżej wymienioną uczennicą bardzo pomogły mi przy określeniu drogi postępowania. Wskazania dotyczyły nawiązania bliższego indywidualnego kontaktu z dziewczyną, systematycznej współpracy z domem rodzinnym, wspierania uczennicy w sytuacjach, gdy nie potrafi sobie z czymś poradzić, indywidualnego podejścia do uczennicy.

     Nasze obserwacje – moje i pedagoga szkolnego – uświadomiły nam, że uczennica dobrze reagowała na okazane zainteresowanie i na pochwały względem jej osoby. Potrzebowała troski, opieki i zwrócenia uwagi na jej mocne strony i uzdolnienia.

    6. Wdrażanie oddziaływań

    Ściśle stosowałam się do wspólnych ustaleń z pedagogiem i jego zaleceń. Pomogła mi w tym fachowa literatura, którą wcześniej przestudiowałam.

§       Nawiązałam bliższy indywidualny kontakt z uczennicą wielokrotnie podejmując z nią po lekcjach rozmowy na tematy szkoły i domu rodzinnego, uświadamiając problemy i wynikające z nich zagrożenia;

§       W kontaktach indywidualnych wypowiadałam słowa krytyki w przypadku kolejnych wagarów i ucieczek z lekcji, konsekwentnie przekonywałam do konieczności rezygnacji z takich praktyk;

§       Informowałam uczennicę, że musi ponosić sama konsekwencje swoich zachowań w szkole;

§       Wspierałam w sytuacjach, gdy nie potrafiła sobie z czymś poradzić;

§       Doceniałam starania, udzielałam częstszych pochwał za oznaki poprawy frekwencji i wyników w nauce; za pochwały pod adresem uczennicy od innych nauczycieli;

§       Dostrzegałam, podkreślałam i chwaliłam na forum całej klasy nawet małe osiągnięcia uczennicy i je nagradzałam, aby wzmocnić jej wiarę we własne możliwości i samą siebie;

§       Postarałam się wciągnąć uczennicę do aktywniejszej pracy na rzecz klasy i szkoły;

§       Duży nacisk położyłam na pedagogizację matki uczennicy, wskazując metody i środki do poprawy relacji z córką, pouczyłam też matkę, że ucieczki córki z lekcji nie będą usprawiedliwiane przeze mnie mimo jej usilnych nalegań;

    Na spotkaniach klasowych z rodzicami, jako wychowawca, często stosuję praktykę wspólnej obecności rodziców wraz z ich dziećmi. Wykorzystywałam takie sytuacje na szerszą i szczerą rozmowę uczennicy i matki ze mną. Udało nam się stworzyć platformę do prawdziwego porozumienia obu stron, możliwość konstruktywnego dialogu. Nie było to łatwe – uczennica miała dużo pretensji do matki, jednak stopniowo dawała się przekonać do naszych argumentów. Zaczęła rozumieć, że nie może uciekać z zajęć lekcyjnych i wracać do domu nad ranem przysparzając mamie ogromnych kłopotów i stresów. Jej mama natomiast uświadomiła sobie, że córka sama jest odpowiedzialna za to, co robi w szkole i poniesie konsekwencje za wagarowanie. Stwierdziła też, że relacje z córką w domu będzie systematycznie naprawiać. Przekonałam obie, że rodzina jest szczególnie istotnym wsparciem dla młodego człowieka, nawet, jeśli wydaje się, że to grupa rówieśnicza jest najważniejszym autorytetem w tym wieku. To rodzina, bowiem i relacje w niej panujące, kształtują samoocenę dziecka, jego system wartości, system moralny, tego jak funkcjonować w społeczeństwie uczy się właśnie poprzez relacje rodzinne.

    Podejmowane działania były długofalowe, ale konsekwentnie przeze mnie realizowane. Jako wychowawca, często rozmawiałam z uczennicą, proponowałam pomoc, chwaliłam za każdy widoczny postęp, dawałam odczuć, że zależy mi, aby wszystko pozaliczała, że jej ufam, że chcę, aby dobrze się czuła w naszej klasie i szkole, że może liczyć na moją pomoc.

Dawałam jej odczuć, że autentycznie się o nią martwię, że jest bardzo ważną i wartościową osobą w naszej klasie i zależy mi na jej promocji do klasy drugiej. Uczennica stopniowo nabierała ufności i otwierała się, a pod koniec drugiego semestru pierwszej klasy rozmawiała ze mną otwarcie i szczerze.

    7. Efekty oddziaływań

 

    Podjęte działania zaczęły przynosić odczuwalne pozytywne rezultaty w drugim semestrze pierwszej klasy. Liczba godzin samowolnie przez uczennicę opuszczonych znacznie się zmniejszyła. Uczennica wykonała większy wysiłek w celu uzupełnienia braków i zaległości. Zmobilizowała się do pracy, widać było, że zależy jej na ukończeniu klasy. Od drugiej połowy kwietnia 2007 roku na zajęcia przychodziła w miarę regularnie. Nie udało się jej jeszcze wtedy pokonać całkowicie wagarowania i ograniczyć kontaktów ze swoimi znajomymi, ale poprawiła zagrożenia z niektórych przedmiotów. Otrzymała promocję do klasy drugiej bez żadnych poprawkowych egzaminów, co było naszym wspólnym sukcesem.

Na świadectwie ukończenia klasy pierwszej otrzymała 11 ocen dopuszczających i 4 dostateczne, a z religii ocenę dobrą.
Średnia ocen wyniosła: 2,37. Ocena naganna z zachowania była jednak już przesądzona.
W rozmowie z uczennicą starałam się wytłumaczyć, że w drugiej klasie, jeżeli tylko się postara, to ocena ta może się zmienić na jej korzyść.

 

    Od września 2007, po rozpoczęciu klasy drugiej, uczennica wyraźnie funkcjonowała lepiej. Były wprawdzie przez nią nadal opuszczane samowolnie lekcje, ale nie w takich rozmiarach jak w roku poprzednim, z reguły dotyczyło to lekcji pierwszych i ostatnich. Chodziła do szkoły raczej systematycznie, pracowała staranniej, przykładając się do nauki, wyglądało na to, że chyba polubiła szkołę. Pytana o sytuację w domu rodzinnym, stwierdziła, że jest o wiele lepiej, ponieważ starsza siostra podjęła studia w Lublinie i dlatego jej relacje z matką są o wiele lepsze. Pojawiła się życzliwość i zaufanie, razem spędzają ze sobą więcej czasu. Uczennica chwaliła się, że wakacyjny wyjazd nad morze również był wspólny. Mama na spotkaniach klasowych od początku drugiej klasy również nie skarży się na córkę, nie odbieram też od niej niepokojących informacji przez telefon, jak to miało miejsce wcześniej. Uczennica zakończyła pierwszy semestr drugiej klasy bez ocen niedostatecznych, a co więcej z przedmiotów zawodowych były to oceny dobre i bardzo dobre. Jej średnia ocen po pierwszym semestrze wyniosła 3,00.

    Od początku drugiego semestru – luty 2008- następuje u uczennicy znaczna poprawa wyników w nauce i zachowaniu. Są tygodnie, w których nie ma wcale opuszczonych lekcji, a w skali miesiąca jest to liczba 1-2 nieusprawiedliwionych lekcji, przypadających z reguły na początku tygodnia, po weekendzie. Nie opuściła ani jednego dnia w trakcie dwutygodniowej praktyki zawodowej w zakładzie krawieckim. Praktykę ukończyła z oceną celującą. Wyraźnie unormowana sytuacja w domu, prawidłowe kontakty z matką nie zmuszają jej do szukania całodniowego towarzystwa kolegów. Pytana przeze mnie, czy porzuciła całkowicie swoje dotychczasowe towarzystwo, odpowiedziała, że nie, ale kontakty z nim wyraźnie ograniczyła do godzin popołudniowych.

    Aktualnie, w drugim semestrze, odbieram od innych nauczycieli dużo pochwał pod jej adresem – jest chwalona za talent artystyczny – pięknie rysuje, wykonując fantastyczne projekty ubrań. Starannie wykonuje projekty i modele, systematycznie uczęszcza na zajęcia warsztatowe. Ma zdolności językowe i matematyczne, osiągając z języka angielskiego i matematyki niezłe wyniki. Polonistka chwali ją za szczególną aktywność na lekcjach, płynne i dojrzałe wypowiedzi, trafne wypracowania. Zaczęła być postrzegana w szkole nie tylko jako zdolna, ale i ambitna, zdyscyplinowana dziewczyna. W klasie jest bardzo lubiana, co wykazała anonimowa ankieta, którą przeprowadziłam.

    Uczennica aktywnie pracuje na rzecz szkoły i środowiska. Brała udział w akcji oddawania krwi organizowanej przez opiekuna PCK w szkole. Wzięła udział w konkursie ogólnoszkolnym na najlepszy projekt ubioru, zdobywając pierwsze miejsce w szkole, z czego, jako wychowawca, jestem wyjątkowo dumna. Miała bardzo duży wkład w przygotowania do udziału naszej klasy w Dniu Europejskim 1 kwietnia 2008 roku. Samodzielnie uszyła strój ludowy holenderski, wykonała makietę holenderskiego wiatraka, przygotowała tulipany z papieru prezentując swoje talenty artystyczne. Razem z drugą uczennicą naszej klasy, z którą jest w bliskich kontaktach, przygotowała bardzo udany scenariusz prezentacji Holandii. W efekcie klasa zajęła II miejsce.

     W chwili obecnej – czerwiec 2008 - toczy się procedura odwieszenia kurateli sądowej nad uczennicą. Na koniec roku szkolnego przewiduję u uczennicy średnią ocen powyżej 4,0. Dobra będzie również ocena z zachowania. Być może uda jej się nawet uzyskać stypendium naukowe, które przyznajemy w szkole od średniej ocen 4,3. Potwierdziła, że jest zainteresowana uzyskaniem takiego stypendium. Zupełna zmiana na lepsze w jej zachowaniu i stosunku do nauki pozwala wysnuwać optymistyczne prognozy na przyszłość.

 

    Przypadek tej uczennicy wiele mnie nauczył. Nie wysnuwam pochopnych sądów na temat uczniów i ich zachowania. Staram się dokładnie sprawdzić każdą informację dotyczącą młodzieży, rozeznać jej sytuację domową i rodzinną. Praca z uczennicą nauczyła mnie trudnej sztuki współpracy z innymi osobami o skomplikowanej sytuacji życiowej. Osobiście dla mnie, w mojej 10- letniej praktyce pedagogicznej, jest to pierwszy przypadek tak radykalnej zmiany postaw ucznia na lepsze w stosunkowo niedługim okresie czasu. Obecne sukcesy uczennicy traktuję też jako niewątpliwy sukces wychowawczy, w którym miałam duży udział.

 

Literatura:

    1.Gordon T., Wychowanie bez porażek, Warszawa 1998

    2.Górski S., Psychoterapia w wychowaniu, Warszawa 1986

    3.Heine D., Niechęć do szkoły: jak pomóc dziecku, które opuszcza lekcje i wagaruje, Gdańsk 2004.

    4.Łobocki M. Trudności wychowawcze w szkole, Warszawa 1996